Adam Lambert, dla nas osoba zupełnie nie znana, ale według jury amerykańskiego wydania IDOLa przyszły Elvis. Jakoś nie chce mi się wierzyć,
ale nie można się oprzeć jego wersji "Ring of Fire", choć w pierwszych sekundach miałam ochotę go trzasnąć w ten farbowany łeb ;)
czy "Satisfaction", poszedł swoją drogą i zrobił to dobrze, wiec nie pozostaje mi życzyć wszystkiego dobrego :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz