"Kalendarz z 1969 roku miał utrwalić "mit" Kaliforni, jaki owładnął światem. Tego roku wszystko co kalifornijskie było w modzie: od "California Dreaming" Mamas & Papas po Beach Boys'ów, od serfiarzy po pięknie opalone blondynki w skąpych bikini.
Autorem zdjęć był znowu Harri Peccinotti. Plan zdjęciowy zorganizowano w Bel Air na zachodnim brzegu. Tym razem nie angażowano wcześniej modelek. Peccinotti uznał, ze plaże Kalifornii są pełne pięknych, seksownych i skąpo ubranych dziewcząt. Zaczął pracować nad kalendarzem, ale jego wspomnienia z wizyty w Kalifornii nie korespondowały z rzeczywistością. Kobiety, surferzy i atmosfera, jaką wyobrażali sobie ludzie po drugiej stronie Atlantyku, tak naprawdę nie istniała. Wszystko było banalne i bez znaczenia.
To i kłopoty ze znalezieniem agencji modelek powodowało nagromadzenie problemów. Kalendarz rodzi się w mękach...
Z jednej strony uznano, że najlepszym pomysłem będzie pokazanie ust w różnych kombinacjach: dziewczyna pijąca Coca-Colę albo jedząca lody. Pociągało to za sobą ryzyko, że zdjęcia będą wyglądały na pozowane i zrobione w studio. Z drugiej strony - miałyby być to zdjęcia ulicy, plaży, pokazujące codzienne życie. Warto było zaryzykować.
Zdjęcia robione przypadkowo na ulicy wiąże z problemem otrzymania zgody do wykorzystania wizerunku fotografowanej osoby. Pokonano jednak ten problem deklarując, że kalendarz nie jest na sprzedaż, jest formą reportażu, która nie wymaga takiej zgody. " źródło
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz