Oglądałam ostatnio zupełnie przypadkiem program na MTV (cały czas myślałam, swoją drogą, że jest to stacja muzyczna) pt. "Króliczki PLAYBOY'a", z uroczymi trzema panienkami i zbereźnym staruszkiem Hugh Hefnerem. I jedna z nich, bidulka żaliła się, że wszyscy chcą z nimi rozmawiać o seksie, i zadają niedyskretne pytania, np. czy sypiają z dziadkiem... No ja się pytam, jak tak można, czy tylko dlatego, że się jest króliczkiem Playboya, nie można porozmawiać, o czymś bardziej poważny, np. z Barbarą Walters o polityce (zresztą króliczek, studiujący dziennikarstwo-nie wiedział, kim jest ta pani )...no naprawdę, żal...ale i tak dziewczyny były zachwycone wizytą w Nowym Jorku...gdyby tylko jeszcze chciano wgryź się w ich dusze, ale nie chciano ;)
Wracajac do Playboya, jak zrobić konkretną reklamę, nie zbyt nachalną, ale z jednoznacznym skojarzeniem...prosze bardzo :)
p.s. pan , zbereźny, był bardzo dobry dla dziewczyn, i nawet sie nie dziwię, że go kochają :)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz