poniedziałek, 14 kwietnia 2008

Szymon Majewski jako "Babski Król" dla TwojegoSTYL'u





"TS: Zauważałeś, że niemodne ubrania to problem? SM: No jasne. W końcu nie byłem głupi, tkwiłem w paździerzu jedynie z przyczyn finansowych. Pochodzę z rodziny, w której się nie przelewało. Moja mama całe życie pracowała w służbie zdrowia, więc zawsze lądowała poniżej średniej krajowej. Kolegom powodziło się lepiej. Synowie taksówkarza albo badylarza mieli fajne ciuchy. Ja pierwsze dżinsy dostałem dopiero w siódmej klasie. Ale co to były za dżinsy! Odziedziczone po moim ciotecznym bracie. Lewisy! Czekałem kilka lat, aż z nich wyrośnie, a jak je już dostałem, były w rozpaczliwym stanie. Tak poprzecierane, że wyglądały jak siatka. Dziadek powstawiał mi ekrany z innych dżinsów, żebym nie świecił golizną. Po tych operacjach straciły kształt i trudno się w nich chodziło. Musiałem robić małe kroki, żeby nie poszły w szwach. Ale i tak były sto razy lepsze od tego, co wcześniej nosiłem. Dość długo, jeśli chodzi ubranie, byłem po prostu małym Ędwardem Ąckim z mojego show. Czyli wszystkim najgorszym, co mogło się przytrafić w modzie młodemu chłopakowi. Nosiłem spodnie po wujku. Normalne garniturowe brązowe spodnie z szerokimi mankietami do fartuszka, juniorki na plastikowej podeszwie. Pół klasy ze mnie ryło. Ze dwa razy nawet się z tego powodu popłakałem. Ale nie byłem w stanie tego przeskoczyć. Może wtedy pierwszy raz postanowiłem wykorzystać to, że ludzie się ze mnie śmieją. "- Szymon Majewski w rozmowie z Agnieszką Jastrzębską dla "Twojego Stylu"-aż mi się przypomniały lata mojego dzieciństwa ;)
p.s. Zdjęcia robił Krzysztof Kozanowski.

Brak komentarzy: